poniedziałek, 2 marca 2015

DROWY - STRAŻ POŻARNA 3:1

Tydzień temu miałem prosty plan awansu do 3 ligi, ale już wczoraj o godz. 14.30 został on mocno naruszony. Pogotowie przegrało z Oświatą 3:4 i nasze szanse na zajęcie drugiego miejsca zostały niemal pogrzebane. Być może to, że już nie ciążyła na nas już presja wyniku pomogło nam w naszym pojedynku ze strażakami, który rozpoczął się o 21.25. Swoją drogą ciekawa pora na rozgrywanie meczów.
Choć sprawa awansu jest raczej straconą, to mieliśmy swoje porachunki do wyrównania. Obie ekipy przede wszystkim nie chciały stracić bramki, ponieważ nikt nie lubi gonić wyniku. Jednak z każdą minutą widowisko robiło się coraz lepsze. Co kilkadziesiąt sekund pod jedną bądź drugą bramką kotłowało się i tylko determinacji obrońców i nieskuteczności napastników nie padały gole. Najpierw groźnie strzelali strażacy, ale trafili we mnie, nie jest to jakąś wielką sztuką ;). W odpowiedzi Kiedziol szarżował lewą flanką i kapitalnym podaniem wypuścił na czystą pozycję strzelecką kolegę z zespołu. Gdyby był na sobotnim meczu w Kruszwicy to by wiedział, że Romek takich sytuacji nie wykorzystuje :P. Za chwilę znów gorąco było w naszym polu karnym i tak na zmianę. Choć wydaje mi się, że to mroczne elfy dłużej utrzymywały się przy piłce i stworzyliśmy sobie więcej okazji do otwarcia wyniku. Do przerwy jednak wynik był bezbramkowy. Druga połowa zaczęła się tak jak pierwsza, z tym, że po kilku wymianach ciosów, zaczęliśmy się gubić w obronie. Efektem naszych pomyłek był między innymi rzut wolny, po którym musiałem wyciągać piłkę z siatki. Nie wiem jak to wpadło, przede mną było 3 ludzi, nagle pojawiła się znikąd czwarta głowa, która leciała do bramki. Oczywiście za późno się zorientowałem, że to nie była głowa :/. Rzuciliśmy się do odrabiania strat. Jednak za każdym razem czegoś nam brakowało. Raz po kolejnym rajdzie Kiedziola nie było w polu karnym nikogo, kto wykończyłby akcje, albo kiedy Struna zagrywał do Kiedziola, niestety piłka leciała na wysokości pasa a nie po ziemi. Mieliśmy też setki, m.in. Lampi i Kiedziol przegrali swoje pojedynki 1 na 1 z bramkarzem strażaków. Groźnie było po strzałach z dystansu Rafisa, szczególnie rzutu wolne były niebezpieczne. Oczywiście strażacy wyprowadzali kontry, ale nawet w sytuacjach 2 na 1 za dużo chyba kombinowali bo albo gubili piłkę, albo zdążyli wrócić obrońcy, albo w ostateczności udawało mi się coś obronić. W końcu stało się to co ostatnio jest normą, czyli zawołałem Romka, żeby mnie zmienił. Ten odmówił, bo stwierdził, że jeszcze jest dużo czasu. Nie powiem, żebym wtedy był najszczęśliwszych człowiekiem pod słońcem, ale... Kiedziol ponownie zaszarżował, zakręcił trzema rywalami i znów wyłożył piłkę jakieś 1,5 m przed bramką rywala. Tym razem w polu karnym strażaków znalazł się najmniej spodziewany człowiek, czyli ja :). Piłką zatańczyła mi między nogami. Trochę to trwało zanim zajarzyłem co się właściwie dzieje i opanowałem futsalówkę. A kiedy mi się to udało to jeszcze nie dość, że zdążyłem ją kopnąć, to jeszcze trafiłem do bramki. Mamy remis, a ja strzeliłem gola!!!! :). Ostatnie kilka minut to były napór mrocznych elfów, kontry strażaków i.... decyzja sędziego. Kiedy walczyłem z przeciwnikiem o piłkę z naszym polu karnym i ta jeszcze nie wyszła na aut bramkowy usłyszałem gwizdek sędziego. Szczerze, to nie wiedziałem o co chodzi bo według mnie ani mój przeciwnik, ani ja nie zrobiliśmy niczego co by wymagało zatrzymania gry. Okazało się, że sędzia wyrzucił na minutę bramkarza strażaków. Mieliśmy rzut wolny, który zamieniliśmy na gola. Rafis podał do Lampiego a ten umieścił piłkę w bramce. Nie dość, że objęliśmy prowadzenie to jeszcze nadal graliśmy w przewadze i Rafis to wykorzystał, zdobył trzeciego gola dla mrocznych elfów i zwycięstwo wydawało się pewne. Strażacy próbowali odmienić losy meczu, ale nasza defensywa była już do końca nie do przebicia. Tym samym udał nam rewanżowy pojedynek i w dobrych nastrojach mogliśmy w tę nocną już porę wracać do domu. Jak dla mnie to był bardzo udany weekend, dwa mecze dwa gole, a to, że w sobotę to był samobój to już inna bajka ;). W inowrocławskich rozgrywkach następna kolejka rozegrana zostanie dopiero 15 marca a w niej między innymi pojedynek Drowów z Oświatą :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz