niedziela, 22 lutego 2015

DROWY - MPK 3:2

W dniu dzisiejszym w ramach rozgrywek IV Ligi TKKF Inowrocław w halowej piłce nożnej amatorów rozegrano XV kolejkę, w której doszło do kilku konfrontacji pomiędzy zespołami walczącymi o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Między innymi lider  (Straż) pokonał wicelidera (Oświatę), Belfer - Agro Trans Barcin, Pogotowie - Piekusia oraz Drowy zespół MPK :).
W pierwszej rundzie wygraliśmy 4:2 a po dwie bramki zdobyli Krzysztof Wikarski, który już u nas nie gra oraz Lampi. Dziś chcieliśmy ponownie zwyciężyć ponieważ straciliśmy już dużo punktów i aby liczyć się w walce o awans musimy wygrywać wszystkie pozostałe spotkania. Tak się złożyło, że w ostatnich 4 meczach naszymi przeciwnikami są drużyny, które również mają ochotę awansować do III ligi. Pierwszą przeszkodą do pokonania było dziś MPK. Jest to niewygodny przeciwnik, ponieważ w swoim składzie ma dobrych i do tego doświadczonych zawodników. Kierowcy oddali więc nam inicjatywę i skupili się na defensywie i grze z kontry. Jak już wielokrotnie pisałem geniuszami ataku pozycyjnego to my nie jesteśmy, szczególnie kiedy to ja mam być rozgrywającym :/. Pomimo, że jak na mnie to dużo biegałem to niestety nic groźnego pod bramką rywala nie umiałem stworzyć, jeżeli już oddaliśmy jakiś celny strzał na bramkę to tylko wtedy, gdy Rafis bądź Kiedziol zdecydowali się na indywidualne wejście i ewentualnie odegrali do partnera. Czas leciał a wynik pozostawał bez zmian, aż wreszcie stało się to co jeszcze w szatni wykrakał Romek, czyli "tylko uważaj, że Piorun ci znowu nie strzelił za kołnierz", no i strzelił :( 0:1. Tuż przed przerwą w akcie desperacji zamiast podać w poprzek boiska do Rafisa, bardziej w wyniku paniki spowodowanej atakiem przeciwnika niż jakieś genialnej myśli, ruszyłem lewą flanką i wpadłem w pole karne przeciwnika. To nie żart, kazali mi biegać po niemal całym boisku :(. Kiedy już gasło mi światło w oczach oddałem strzał w kierunku długiego słupka, piłka minęła bramkarza, Lampi dostawił nogę i mamy wyrównanie!!! Po kilkudziesięciu sekundach sędziowie odgwizdali koniec pierwszej części spotkania. Chyba wszyscy wtedy pomyśleliśmy "mamy ich". No cóż MPK miało swoje pomysły i wcale nie były one dla nas korzystne. Już po 30 sekundach przeprowadzili koronkową akcję i wykorzystali sytuację 2:1. Znów musimy gonić wynik. Niestety choć linia obrony przeciwnika z każdą minutą była coraz bliżej jego bramki, to nie zdołaliśmy wypracować sobie klarownej sytuacji. W końcu opadłem zupełnie z sił i zawędrowałem na ławkę rezerwowych a na bramkę poszedł Romek. Tydzień temu goalkeeperem został Lampi i nie wyszło nam najlepiej, tym razem posunięcie to okazało się strzałem w dziesiątkę. Romek nie tylko świetnie poradził sobie w bramce, ale też kapitalnie rozgrywał. Już niemal pierwsza akcja z jego udziałem zakończyła się golem wyrównującym. Romciu zaliczył asystę drugiego stopnia, natomiast przy drugiej bramce Lampiego ostatnie podania zagrał Rafis. MPK wybitnie leży Lampiemu, ponownie strzelił im dwie bramki :). Nie minęło 5 minut a Rafis, który do tej pory grał ostatniego obrońcę, poszedł do przodu i przejął podanie przeciwnika, a że był to libero, to wyszedł sam na sam z bramkarzem. Spokojnie położył go na ziemi i wpakował piłkę do bramki 3:2!!! Do ostatniego gwizdka MPK próbowało wyrównać, ale świetnie bronił Romek, i dodatkowo dzięki swoim zagraniom wypracował kolegom jeszcze ze trzy kapitalne okazje do podwyższenia wyniku. Jednak ten do końca nie uległ zmianie. Następna przeszkoda do awansu już za tydzień, a będzie nią Straż Pożarna. Mecz zaplanowano na godz. 21.25, czyli już długo po dobranocce :/. Do zobaczenia :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz