Organizatorzy inowrocławskiej halówki nie pozwolili si dłuższą sjestę po świątecznym obżarstwie. Już na pierwszy weekend po świętach zaplanowano dwie kolejki rozgrywek. Wczoraj Drowy walczyły z Piekusiem.
Początek spotkania należał do rywala, który długo utrzymywał się przy piłce, ale nie był w stanie zbliżyć się nawet w okolice pola karnego mrocznych elfów. Przez kilka minut Drowy dały pobawić się piłką przeciwnikowi, ale już przy pierwszej okazji, po rzucie rożnym, Lampi otworzył wynik spotkania. Od tego momentu z każdą sekundą coraz bardziej było widać, że rządzimy ;). Do przerwy zdobyliśmy jeszcze dwie bramki i byliśmy w gazie. Druga połowa zaczęła się dla nas wyśmienicie bo kontynuowaliśmy swoją grę i w efekcie było już 4:0. Od tej chwili każdy chciał strzelić bramkę. Pomimo tego, że nic nie chciało wpaść do sieci niczym się przejmowaliśmy. Niestety rozprzężenie zaczęło dawać rezultaty ponieważ nasza defensywa zrobiła się jak ser szwajcarski. Najlepszym zobrazowaniem tego był moment kiedy przy rozgrywaniu piłki przez przeciwnika dwóch mrocznych elfów w niemal ślimaczy sposób schodziło na zmianę. Piekarze wykorzystali ten czas i zdobyli pierwszego gola. Niczego to nie nauczyło mrocznych elfów, dalej graliśmy podwórkową piłkę, czyli wszyscy do ataku, a do obrony kto chce :/. Na szczęście skończyło się tylko na jeszcze jednej bramce i wygraliśmy 4:2. Oczywiście mieliśmy swoich sytuacji bez liku, ale nawet mając pustą bramkę przed sobą nie potrafiliśmy strzelić gola (wiem Rafis byłeś faulowany ;)). W każdym bądź razie wygrana jak najbardziej zasłużona. Bramki zdobyli: Lampi 2, Rafis (małą główką :P) i nie wiem kto czwartą. Kiedziol wie to powie :).
A to nie dzisiaj graliscie z piekusiem ?
OdpowiedzUsuńdziś graliśmy z Oświatą :)
OdpowiedzUsuń