Wczoraj o godz. 15.00 rozpoczęliśmy ostatni pojedynek w X edycji KLPH. Zmierzyliśmy się ze starym i nowym mistrzem rozgrywek, czyli Metal Domem. Metalowi nie mieli najlepszej "prasy" po zeszłotygodniowym pojedynku z Pacio. Do obrony tytułu potrzebowali zwycięstwa z Drowami, dlatego spodziewaliśmy się większej mobilizacji niż w pojedynku z pakościanami.
Oczywiście dla każdego nawet niezbyt znającego się na realiach naszej ligi jasne było, który zespół był faworytem. Z jednej strony obrońca tytułu i aktualny lider tabeli, czyli Metal Dom, z drugiej najlepsza ekipa fanatyków piłki, pizzy i jeszcze kilku rzeczy na literkę "p", zespół, który jednak zdobył tylko jeden punkcik przez cały sezon, czyli DROWY. Metalowi podeszli do meczu mniej więcej tak samo jak tydzień wcześniej, ale tym razem wygrali bezdyskusyjnie 6:2 i obronili tytuł, czego im serdecznie gratuluję. Drowy choć przegraliśmy to zagraliśmy niezły mecz, nie tak dobry jak z ECS-em, ale i nie najgorszy. Stworzyliśmy sobie z pięć superokazji i kilka dobrych na zdobycie bramek. Niestety bramki metalowych bronił najlepszy bramkarz ligi i tylko dwa razy udało nam go pokonać, a konkretnie dokonał tego Rafał Kubiak. Widocznie wyróżnienie za bramkę z ECS bardzo pozytywnie nastawiło naszego gracza ;). To w jaki sposób ratował swój zespół od straty kolejnych goli doprowadzał mnie do szewskiej pasji ;). Pomimo porażki mieliśmy niezłe humory, ponieważ oprócz tego, że mamy dość luźne podeście do samych wyników to przecież ten mecz był dla nas o przysłowiową pietruszkę i na dodatek kończyliśmy sezon a ja kończyłem 36 lat :D, tak więc więcej powodów było do świętowania niż lamentowania. Jedynym minusem wczorajszego dnia jest to, że się cosik połamałem i dziś nie mogłem zagrać w Inowrocławiu. Jeszcze nie wiem co mi jest, ale boli jak cholera.
Czas na wstępne podsumowanie sezonu. Najważniejsza informacja jest taka, że niestety zajęliśmy ostatnie miejsce w rozgrywkach co zdarzyło nam się pierwszy raz w historii występów Drowów w KLPH. Pocieszające jest to, że gorzej być nie może ;). Rozgraliśmy 22 mecze, zdobyliśmy 1 punkt, bilans bramek 38-158. W 19 spotkaniach udało nam się strzelić przynajmniej jednego gola. Po raz pierwszy w historii nie wygraliśmy ani jednego spotkania. Pomimo porażki 2-17 to najdotliwszą przegraną był dwumecz Gocanówkiem 1:3 i 5:5, które zaważyły o naszym losie. Najlepsze mecze to: z Szarlejem 3:4, dwumecz z Racicami (2:4, 2:4), z ECS-em 1:3 i z Gocanówkiem 5:5. W czarno-czerwonych barwach wystąpiło 14 zawodników, z których 10 wpisało się listę strzelców. Najwięcej trafień zaliczyli Krzysztof Śliwczyński i Marcin Lamparski. Być może bardziej szczegółowe podsuwanie opublikuję kiedy będę czuł się lepiej, bo na razie plecy nie dają mi nawet siedzieć.
Dziękuję wszystkim Drowom, przeciwnikom, kibicom i oczywiście wszystkim osobom związanym z KLPH za ten sezon, a i oczywiście dzięki Pacio za "reklamówkę" :D.
Długiej przerwy nie będzie ponieważ już w czwartek odbędzie się zebranie TKKF Inowrocław m. in. na temat nowego sezonu na orliku, także do zobaczenia już wkrótce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz