W ramach XX kolejki IV ligi TKKF Inowrocław mroczne elfy rozegrały spotkanie ze Strażą Pożarną. W pierwszej rundzie ulegliśmy 1:7 a honorowe trafienie zaliczył Rafis. Wczoraj z niemal godzinnym opóźnieniem rozpoczęliśmy rewanżyk.Pierwsze 15 minut w naszym wykonaniu było bardzo dobre. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce, spokojnie budując swoja akcje od tyłu. Mieliśmy bardzo mało strat więc grało nam się dobrze. Jednak pierwszego gola zdobyliśmy po błędzie naszych przeciwników, którzy w wyniku pressingu zgubili piłkę i po szybkiej kontrze objęliśmy prowadzenie. Na 2:0 podwyższył Kiedziol sytuacyjnym strzałem uprzedzając bramkarza Straży. Do przerwy 2:0 dla Drowów i wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą. Niestety, na drugą połowę wyszła zupełnie odmieniona Straż. Grali szybko i wysokim pressingiem, z którym tym razem nie potrafiliśmy sobie zupełnie poradzić. Nie pamiętam, czy w tej części gry stworzyliśmy sobie choć jedną dobrą sytuację strzelecką. Z kolei nasi rywale raz za razem szturmowali naszą bramkę. Chłopaki uwijali się jak w ukropie blokując strzały, aż w końcu zaczęliśmy się gubić i "mur" zaczął pękać. Najpierw pomimo "asysty" dwóch Drowów, strażak pokonuje mnie niezbyt silnym strzałem w długi róg. Następnie pogubiliśmy się przy rzucie wolnym i choć pierwszy strzał udało mi się jeszcze odbić to przy dobitce nie zachowałem się najlepiej :(. Bramkę na wagę trzech punktów Straż zdobyła około 2-3 minuty przed końcem spotkania po szybki prostopadłym podaniu, które zgubiło całą naszą defensywę i po raz kolejny nie poradziłem sobie z przeciwnikiem w sytuacji sam na sam :(. Trochę frajersko przegrywamy ten mecz i mam wątpliwości czy w przyszłym sezonie Kiedziol nie poszuka lepszego bramkarza. Póki co mamy jeszcze dwa spotkania do końca obecnych rozgrywek, kolejne trzy w Kruszwicy a już w drugiej połowie kwietnia, jak śpiewają ptaszki, rusza liga na orliku. W tym roku szybciej ze względu na mistrzostwa świata, które będziemy mogli oglądać bez zbędnych nerwów ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz