wtorek, 9 czerwca 2015

DROWY - FC Floryda 0:13

Po deszczowym ranku, następnie południu i popołudniu, nadszedł słoneczny wieczór. Kilka minut przed 19.00 na orliku przy ul. Błażka na mecz z FC Florydą stawiło się czterech Drowów. Uśmiechnęło się troszkę do nas szczęście, ponieważ obok boiska przebiegał kolega Lampiego i udało się go namówić na debiut w naszej wesołej drużynie. Ponieważ zgodził się grać tylko na bramce więc z radością zagrałem dziś w polu.Moja radość trwała mniej więcej do 60 sekundy meczu, potem był tylko ból i cierpienie. Nie dość, że po wizycie u okulisty byłem prawie ślepy to jeszcze szybko nadwaga dała znać o sobie.
Za to reszta chłopaków, czyli Dunich, Lampi i Romciu harowali jak woły, dodatkowo z każdą minutą rozkręcał się nasz debiutant Marcin i jeżeli tylko będzie przychodził na mecze to miejsce w bramce ma pewne. Miał kilka rewelacyjnych interwencji i nie zawinił przy żadnej z bramek. Reszta też dziś walczyła w defensywie jak nigdy. Nie było zawodnika, który przynajmniej raz nie uratował nas przed stratą gola. Lampi i Dunich walczyli na całym boisku, dzielnie wpierał ich Romciu, zostając jednak częściej z tyłu, bo miał świadomość , że ja bardziej statystowałem niż aktywnie broniłem. Nie mam pretensji do przeciwnika, że cały mecz grał w pełnym składzie, w końcu mieli chyba z 5 rezerwowych, ale kiedy leżałem na boisku wypadałoby zatrzymać grę (zdarzyło się to dwa razy, ponieważ wysiadła mi kostka, którą nie do końca wyleczyłem). Nie jestem ekspertem i mogę się mylić (żeby nie było to jest powiedzonko osoby, której dziś na meczu nie było :P), ale nawet zawodowcy wybijają piłkę na aut w takich momentach, a to jest przecież liga amatorów. Daliśmy dziś z siebie 300% naszych możliwości i momentami przejmowaliśmy inicjatywę, dodam, że pomimo wysokiego wyniku przeciwnik cisnął do samego końca. Choć bramkarz Florydy nie miał w zasadzie pracy, to mieliśmy kapitalną szansę na zdobycie honorowego gola. Niestety piłka po strzale Marka Dunisławskiego wylądowała na słupku bramki.
Z innej beczki, mam apel do mrocznych elfów. Jeżeli nie możecie być na meczu dajcie znać wcześniej.
Serdeczne dzięki dla mrocznych elfów za dzisiejszą postawę i mam nadzieję, że uda się już na przyszłą kolejkę dopuścić świeżą krew do zespołu, bo jak pokazuje obecny sezon jest to po prostu niezbędne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz