piątek, 26 września 2014

Porażka z O.N.E

Wczoraj o godz. 19.00 Drowy zagrały swój przed ostatni bieżącego sezonu II Ligi TKKF Inowrocław. Godzinę przed spotkaniem nad naszym miastem przeszła niezła ulewa, która następnie zamieniła się w mżawkę i zakończyła się dopiero kilka minut po dziewiętnastej. Mokre piłka i trawa nie za gorąco i nie za zimno to idealne warunki do szybkiej gry w piłkę.
Oba zespoły zaczęły spokojnie badając jak będzie się grało w tych warunkach. Wydaje mi się, że szybciej przyzwyczaili się nasi przeciwnicy, którzy choć nie stwarzali zbyt groźnych sytuacji pod naszą bramką to mieli mniej problemów z opanowaniem piłki. Kiedy już wydawało się, że mroczne elfy przejmą inicjatywę tracimy bramkę po rzucie rożnym. W sumie to mieliśmy przewagę 3 na 1 w naszym polu karnym a i tak się nie udało wybronić tej sytuacji :/ Na szczęście zespół zareagował znakomicie i nie tylko szybko odrobiliśmy straty, ale nawet objęliśmy prowadzenie 2:1. W obu przypadkach spory udział przy strzelonych bramkach miał Adel. Byłem przekonany, że mamy ich w garści i wtedy zaczął się mój osobisty koszmar. Rywale widząc, że w naszym polu karnym zrobił się straszny tłok wycofali piłkę niemal na środek boiska i stamtąd padł strzał. Piłke zobaczyłem dopiero jak wpadała do bramki. Niestety od tego momentu nie potrafiłem się skoncentrować bo cały czas myślałem tylko o tym golu :( Do przerwy 2:2. W drugie połowie doszło do kolejnej wymiany ciosów po której prowadziliśmy 4:3. Rywale przy moim sporym udziale zdobyli jeszcze trzy bramki i ostatecznie wygrali 6:4. Cukiernia Marta, chyba tak się teraz nazywają, okazała się dla mnie całkiem gorzka, im bardziej się starałem naprawić swój błąd, tym gorzej grałem :( 
W każdym razie mroczne elfy zagrały bardzo dobry mecz, szczególnie w ofensywie. Bramki zdobywaliśmy po ciekawych akcjach zespołowych, a jedną z rzutu rożnego, co nie często nam się zdarza. Z tego się należy cieszyć, w końcu gramy dla strzelonych bramek a nie obronionych ;).
Dodam jeszcze tylko, że spotkanie toczyło się w bardzo sportowej atmosferze.Oba zespoły grały fair, najlepszym przykładem było kiedy sędzia odgwizdał aut dla cukierników, według nas niesłusznie, a ci oddali nam piłkę. Z kolei my, jeszcze pierwszej połowie, przyznaliśmy się "bez bicia", że powinien być rzut rożny dla naszym przeciwników. Takich sytuacji było więcej i choć może wydają się one mało istotne, to jednak uważam, że należy zwracać na to uwagę. W końcu jesteśmy amatorami i gramy dla przyjemności a nie dla wyniku za wszelką cenę i tym moralizatorskim bełkotem zakończę moje dzisiejsze wypociny :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz