niedziela, 20 października 2013

II Kolejka KLPH

Na 19 października br. zaplanowano 2 kolejkę sezonu 2013/2014 kruszwickiej halówki. Odbyło się pięć spotkań, ponieważ jak informowaliśmy wcześniej, jedno spotkanie zostało przełożone na późniejszy termin. Wczorajszy wieczór na Hali w Kruszwicy obfitował w emocje, zwroty akcji oraz niespodziewane wyniki końcowe spotkań.

16.00 STRZELNO - SZARLEJ


Spotkanie przełożone na 4 kolejkę 2 listopada na godzinę 15:30.

16.35 PACIO - NO NAME 0:6

Jeszcze tydzień temu nikt nie wiedział co to za zespół. Dziś po dwóch kolejkach wiele się zmieniło w tej kwestii. Stare wygi z Pakości choć robiły co mogły, to nie wystarczyło na rozpędzoną ekipę miejscowych. NO NAME już może nawet na III kolejkę będzie miało "name", ponieważ fantastyczny mecz z 1 kolejki sprawił, że zainteresował się nią pewien sponsor z branży transportowej ;). A co do samego meczu, to wydaje mi się, że przy stanie 0:2 Pacio wciąż wierzyło w zwycięstwo, później już nie. Kruszwiczanie zagrali bardzo dobrą obroną i zabójczymi kontrami.

17.10 RACICE - METAL DOM 4:4

Po zeszłotygodniowych męczarniach, zawodnicy metalowych byli przekonani, że teraz będzie prościej. Początek spotkania wskazywał, że mieli racje. Co prawda rywal się starał, ale stary mistrz miał wszystko pod kontrolą i punktował rywala. Nawet kiedy coś tam wpadło Racicom, to nic nie mogło wyprowadzić z równowagi faworyta. Nic, oprócz jednego zawodnika. Nie chcę obrazić chłopaków z Racic, ponieważ w defensywie walczyli wszyscy na maxa, ale 80% ich akcji ofensywnych to ich tegorocznych transfer. Miał grać u nas ;), ale Bartek to jego brat i chyba się przestraszył, że stosunki rodzinne będą zbyt napięte :D. Mam na myśli Adama Dzwoniarkiewicza, to jak kręcił obrońcami metalowych i jak rozgrywał, chyba widział wszystko co się dookoła nie go dzieje, to po prostu mózg ofensywy Racic. Głównie dzięki niemu mistrz stracił dwa punkty, a drużyna Racic po prostu ten jeden punkt wyszarpała, na co moim zdaniem całkowicie zasłużyli. Liga będzie ciekawa :D.

17.45 PIERWSZE TŁOCZENIE - GOCANÓWKO 1:1

Nie wiem czy przed meczem był ktoś kto postawiłby kasę na remis w tym spotkaniu. Faworyt był jeden i nie było to Gocanówko ;). Kruszwiczanie narobili w letnim okienku transferowym mnóstwo zakupów, ale póki co ilość nie przekłada się na jakość. Co z tego, że przez około 60% czasu gry mieli piłkę jak nic z tego nie wynikało. Prowadzili 1:0 przez prawie cały mecz, tylko po to, żeby stracić bramkę z niczego. Nie obyło się oczywiście bez incydentu w końcówce spotkania, choć tym razem nie wynikało to niesportowego zachowania, tylko z za bardzo rozgrzanego zawodnika, który tak bardzo chciał pomóc swojej drużynie, że wbiegł jako piąty gracz z pola na boisko. Sędzia zauważył tę nadliczbową osobę i ostatnie 50 sekund tłuszczowi grali w osłabieniu. W tym miejscu pragnę pogratulować panu sędziemu bo widział kogoś, kogo nie ma nawet w składzie, a więc nie gra i nie strzelił tydzień temu dwóch goli (to taka złośliwa dygresja z mojej strony :P). Generalnie mecz stał na słabym poziomie, ale wynik jest dużym sukcesem przyjezdnych i kolejną klapą miejscowych.

18:20 ECS - SP JAPAKS 2:1

Lider po pierwszej kolejce i jeden z głównych kandydatów do korony nie wykorzystał potknięcia mistrza, a może należy powiedzieć, że nie tyle nie wykorzystał co, że  ECS mu nie pozwoliło. Grający swoją piłkę przyjezdni pokonali kruszwiczan 2:1 i zostali samodzielnym liderem w tabeli, oczywiście Szarlej ma jeden mecz mniej, ale kto powiedział, że pokonają Strzelno.

18:55 RPC BEBO - DROWY 5:1

Od początku meczu obie ekipy były bardzo skoncentrowane, kruszwiczanie chcieli się odegrać za wiosenną wpadkę, a mroczne elfy liczyły na powtórkę z zeszłego sezonu. Niestety był to wieczór niespodzianek ;). Mieliśmy swoje okazje w pierwszej połowie, najpierw na otworzenie wyniku, a później przy stanie 0:1, ale ich nie wykorzystaliśmy. Nasi przeciwnicy mieli tylko dwie sytuacja bramkowe, ale obie wykorzystali i na przerwę schodziliśmy z głowami spuszczonymi. W drugiej połowie gra zaczęła nam się układać, a Bebo cofnęło się do defensywy i czekało na swoja okazje do skontrowania. Biliśmy głową w mur aż wreszcie Lampi znalazł "dziurę" i strzelił gola kontaktowego. Ruszyliśmy do szturmu nie specjalnie przejmując się obroną własnej bramki. Niestety przez głupotę dostałem żółtą kartkę i chłopaki przez dwie minuty musieli grać w osłabieniu. W tym czasie tracimy trzeciego gola i losy meczu się rozstrzygnęły. Mroczne elfy próbowały za wszelką ceną poprawić swój dorobek bramkowy, ale doświadczeni kruszwiczanie jeszcze dwukrotnie nas "ukłuli" i ostatecznie przegrywamy 1:5.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz