sobota, 24 stycznia 2015

DROWY - Straż Pożarna, czyli Fair Play się nie opłaca :(

W ubiegłą niedzielę Belfrzy pokazali, że nad wynik wyżej sobie cenią granie Fair Play i choć przyszło ich aż 10, to w związku z naszymi brakami kadrowymi zdecydowali się jak my. Choć przegrali to zawsze o ich decyzji będziemy pamiętać. Dziś graliśmy bardzo ważne spotkanie ze strażakami, obie ekipy są w czubie tabeli a ogóle ścisk w IV lidze jest spory i właściwie to prawie wszystkie drużyny mają jeszcze szanse na awans do III ligi.
Zagraliśmy jedno z najlepszych spotkań w historii Drowów. Graliśmy spokojnie, uważnie i bardzo pewnie. Z przebiegu meczu, choć było to spotkanie wyrównane, to jednak byliśmy odrobinę lepsi. Przez pierwsze kilka minut graliśmy tak, że siedzący na ławce Romek nie chciał wejść na boisko, myślałem ,ze nie chce popsuć gry, ale on miał co innego w głowie ;). Wyczekał odpowiedni moment i jak już wszedł na plac gry to od razu zdobył gola :). 1:0 dla mrocznych elfów i kontrolujemy grę i wydarzenia na boisku. Nic nie może się nam stać. Jednak może, jak już wspomniałem granie fair nie popłaca :(. Po jednej z akcji strażaków sędzia nakazuje grać od bramki, ale przyznałem się, że to ja ostatni dotknąłem piłki i należał się rzut rożny. Niestety nie wszyscy obrońcy zauważyli tę zmianę decyzji i po szybko wykonanym rzucie rożnym mamy remis. Nie powiem, ale ciśnienie mi się podniosło. Na szczęście chłopacy bardziej byli opanowani i po kilkudziesięciu sekundach Kiedziol popisał się solową akcją. Najpierw minął jednego obrońcę, następnie położył bramkarza, oszukał jeszcze jednego defensora i wpakował piłkę do siatki 2:1!!!. Do przerwy mieliśmy jeszcze kilka okazji do podwyższenia rezultatu, ale wynik nie uległ zmianie. Druga połowa to była popisowa gra mrocznych elfów. W myśl zasady dziel i rządź mieliśmy wszystko pod kontrolą. Przynajmniej do momentu identycznego jak przy pierwszej straconej bramce. Drugi raz dokładnie to samo i mamy znów remis, na który przeciwnik nie zasługiwał. Tym razem nie tylko mi puściły nerwy, ale wszystkim. Trzeciego gola straciliśmy też po zachowaniu fair play, bo Kiedziol podał piłkę rywalowi, żeby ten mógł wykonać rzut wolny, Przy tej bramce jednak ewidentnie zaspaliśmy i to była nasza wina.
Po tym spotkaniu mam mieszane uczucia, bo
1. mogliśmy się nie przyznawać, że sędzia się pomylił na naszą korzyść- zawsze się jednak przyznajemy, bo tacy jesteśmy
2. strażaki powinni się wstrzymać z wykonaniem rzutu rożnego (2 razy :() aż nasi wrócą (z powodu decyzji sędziego szybko wybiegli do przodu) - z ich punktu widzenia była okazja, więc ją wykorzystali, tylko czy to było fair?
3. skoro sędzia zmienia swoją decyzję powinien wstrzymać grę, ponieważ to jego wcześniejsza decyzja spowodowała takie a nie inne zachowanie naszych graczy.
Gramy amatorską piłkę już parę lat (w K-cy 10 sezon :)) i bez względu na wynik, gramy tak, aby kiedy spojrzymy w lustro wiedzieć, że nie oszukujemy. W końcu to ma być zabawa. Nie wiem jak jest u innych, ale choć tydzień temu Fair Play zaszkodziło Belfrom a dziś Drowom, to i tak będziemy grać swoje dalej.
Pytanie tylko do organizatora, czy w zakres sędziowania nie powinno być wpisane pilnowanie przestrzegania zachowań zgodnych z ww. zasadami? Nie mówię o sytuacji, na którą sędzia nie ma wpływu, np. że przyszło mniej graczy niż powinno, bo decyzja o tym czy przeciwnik zagra w pełnym składzie czy sam się osłabi jest oczywiście jego suwerenną decyzją (mecz Drowy - Belfer i dla przeciw wagi dzisiejszy mecz Florydy, kiedy rywal grał cały mecz w przewadze). W końcu za ligę płacimy wcale nie małe pieniądze a dziś na dwie z trzech bramek strażaków ogromny wpływ miało zachowanie sędziego. Romek na hali przypomniał, że kiedyś Łucjan Trajder po prostu nakazał powtórzenie wznowienia gry, więc jednak można jak się tylko chce!!!
Na koniec sprostowanie, bo Romek mnie atakuje ;), Kiedziol strzelił pierwszą w 3 minucie (to ta po najładniejszej akcji meczu) a Romeczek w 15 minucie jak tylko pojawił się na boisku, czyli w pierwszej połowie za dużo nie pograł :P

3 komentarze:

  1. Ktoś powiedział że Drowy zostały dziś zgwałcone strażacką "sikawką". Wielki mędrzec.

    A tak kuriozalnej sytuacji jak w przypadku drugiej bramki dla Straży do jak gram w Drowach nie pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  2. ..dajcie tego sędziego na szkolenie, chętnie opłacę. Dla mnie to zwykły mat..ł!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. A był na trybunach obserwator TKKF?

    OdpowiedzUsuń