W dzisiejszej imprezie zorganizowanej przez opiekuna orlika znajdującego się na terenie Gimnazjum nr 2 w Inowrocławiu DROWY zajęły 3 miejsce.
Jeszcze wczoraj zgłoszonych było pięć drużyn, ale ostatecznie zjawiły się trzy. Tak, już widzę uśmieszki czytających, że zajęliśmy ostatnie miejsce. Ostatnie, ale na podium się załapaliśmy, kto nie przyszedł ten stracił. Mroczne elfy wystąpiły w następującym składzie: Roman Kaczmarek, Łukasz Kiedzik, Krzysztof Popławski (został wybrany najlepszym zawodnikiem DROWÓW), Piotr Woltman, Dawid Łada, Bartek Pietrzak (dotarł na ostatni mecz, dzięki czemu w ogóle go rozegraliśmy), Tomasz Kowalski (założyciel drużyny, która wygrała turniej, był na tyle uprzejmy, że występował w naszych barwach ponieważ było by nas tylko sześciu) oraz ja, czyli Łukasz "Ojciec Dyktator" Rosiński - Bąkowski. Nie wiem, czemu turnieje na orliku nie cieszą się dużą popularnością. Pomimo braku wymagań wiekowych, czy ograniczeń dla zawodników grających w klubach, po raz kolejny grało bardzo mało drużyn. Oprócz mrocznych elfów i wymienionej już ekipy "Kowala" w turnieju udział wzięła drużyna beniaminka i lidera II ligi TKKF Inowrocław, czyli Spartan. Chłopaki ze Spartana z przyczyn niezależnych przybyli później i musieli rozegrać 4 mecze pod rząd praktycznie bez przerw. My z kolei na początek zagraliśmy mecz i rewanż z ekipą "Kowala" (nie wymyślili nazwy ;)). Z powodu małej ilości drużyn podjęto decyzję, że turniej rozegrano systemem każdy z każdym mecz i rewanż. W pierwszym spotkaniu kowale mający ogromną przewagę rozjechali nas 6:2, chociaż przy stanie 3:0 odrobiliśmy dwie bramki to później już poszło ;). Rewanż wydawał się formalnością i chyba z tak podeszli nasi rywale. Jednak ku ich zaskoczeniu strzeliliśmy jednego gola, potem drugiego i powinniśmy strzelić jeszcze dwa. No cóż niewykorzystane sytuacje się mszczą. Końcowy wynik to 2:2. W tym meczu mieliśmy najpierw sporo pecha, później wiele szczęścia (chyba ze 3 słupki) a na koniec wynik uratował nam sędzia, który dziś bardzo łaskawym okiem spoglądał na poczynania mrocznych elfów. Trzeci mecz imprezy to gładkie zwycięstwo kowali nad Spartanem. W czwartym spotkaniu doszło do konfrontacji DROWÓW z liderem II ligi. Nasi rywale podmęczeni bojem z kowalami zagrali idealnie dla mrocznych elfów. Chyba po prostu nas zlekceważyli, a trzeba dodać, że my z kolei zagraliśmy chyba swój najlepszy mecz w tym turnieju i wygraliśmy go 5:4. W ten sposób, można powiedzieć odwdzięczyliśmy się "Kowalowi", że opuścił swoją drużynę i grał u nas, ponieważ jego ekipa, dzięki porażce Spartana wygrała całą imprezę. Niestety chłopaki nie zagrali dla nas rewanżu ze Spartanem i przegrali swój mecz sromotnie. W ostatnim spotkaniu turnieju odpadł nam Łukasz K., ale na szczęście dotarł Bartek. Mieliśmy skład, ale pomimo tego, że Spartan grał czwarty mecz pod rząd, nasi rywale mieli więcej siły. Przegrywaliśmy 0:1, wyrównaliśmy. Mieliśmy stuprocentową sytuację na 2:1, ale nie wpadło. Oni mieli i strzelili. No cóż tak bywa, byli lepsi i wygrali, dzięki czemu zajęli drugie miejsce a my trzecie. W każdym razie impreza była fajna, co prawda jak wróciłem do domu z rozwalonym kolanem, zbitym udem i zdezelowaną głową, żona nie chciała wierzyć, że byłem na turnieju w piłkę nożną, ale i tak było super.
Pomimo moich osobistych urazów ekipa mrocznych elfów mocno się zbroi na halówkę w Kruszwicy. Mieliśmy już wcześniej zaklepany jeden transfer, a dziś na turnieju dogadaliśmy się z jeszcze jednym graczem, który do tej pory grał dla jednego z faworytów ligi kruszwickiej. Czemu chce u nas grać i kto to jest? Wiem, ale nie powiem :P. Być może zadział urok DROWÓW ;). A kim jest tajemniczy gracz nie napiszę, żeby czołowe ekipy się martwiły :D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz