Na Orliku stawiło się 5 zawodników, a 4 minuty przed rozpoczęciem meczu dotarł sam Prezes :)
Rozpoczęło się tak samo jak zwykle, czyli od ataków naszego zespołu. Pierwsi zdobywamy bramkę, której autorem jest Piotr Twardygrosz. Niestety, jak to z nami bywa po strzeleniu gola, spoczywamy na laurach i już po chwili rywale cieszą się ze zdobycia kontaktowej bramki.
Kilka minut później znów zdobywamy bramkę, ale nasi przeciwnicy po raz kolejny doprowadzają do remisu. Do przerwy strzelamy jeszcze 3 gole, a ich autorami są Arek Czajka, Mariusz Sobociński i Marcin Lamparski. W drugiej połowie kontuzji nogi nabawił się nasz bramkarz. Mimo bólu pozostaje na placu boju, ale nie jest już tak skuteczny w bramce. Nasz zespół, który z reguły w drugiej połowie gra lepiej - opada z sił i to rywale zdobywają 3 bramki z rzędu. Na 4 minuty przed końcem Marcin Lamparski strzela i po długim rogu piłka wpada do siatki. Wszystko wskazywało na nasze zwycięstwo, ale wystarczyła chwila dekoncentracji w końcowych sekundach i przeciwnicy doprowadzają do remisu.
Dziękuję ze swojej strony zawodnikom, którzy stawili się na dzisiejszym meczu, za walkę i zdrowie pozostawione na boisku.
Jesteśmy niepokonani od 3 meczów w lidze z rzędu. :D
OdpowiedzUsuńByła już kiedyś taka passa czy to może rekord ?
szkoda tych remisow mecze mogly byc wygrane ale punkty tez sie licza dzieki chlopaki za walke
OdpowiedzUsuń