W rozegranym w dniu dzisiejszym meczu DROWY zremisowały z ALSTALEM 3:3 (1:2).
Mecz rozpoczął się od ataków drużyny ALSTALU. Zawodnicy DROWÓW nie mieli pomysłu jak powstrzymać przeciwników i przeprowadzić skuteczną akcję w ofensywie. Dużo niecelnych podań, zła organizacja gry i stało się. To nasi rywale objęli prowadzenie 1:0 po nieporozumieniu w obronie między bramkarzem DROWÓW Mateuszem Chrzanowskim a Romanem Kaczmarkiem. Gdy po kilku minutach fantastycznym strzałem z dystansu popisał się zawodnik "budowlanych" i było już 2:0, wydawało się że nic nie jest w stanie uchronić drużyny "mrocznych elfów" od bolesnej porażki. Na szczęście w ostatniej minucie pierwszej połowy kontaktową bramkę na 1:2 zdobył Piotr Twardygrosz.
Od początku drugiej połowy DROWY przystąpiły do zmasowanego ataku na bramkę przeciwnika.Gdy wydawało się że doprowadzenie do remisu to tylko kwestia chwili na przeszkodzie stawał dobrze dysponowany bramkarz ALSTALU. Niestety jeden błąd w obronie, kolejny strzał z kilkunastu metrów i Mateusz przepuszcza piłkę, którą powinien złapać. Na 10 minut przed końcem czarno-czerwoni przegrywali 1:3 i widmo porażki było coraz bliżej. To nie podłamało walecznych DROWÓW. Gdy na 7 minut przed końcem zmieniony został Arkadiusz Czajka w zespół wstąpiły jakby nowe przeogromne siły i wielka wiara w zwycięstwo. Gra od tego momentu była składna, pressing na drużynie rywali zaczął przynosić efekty. Pierwszej szansy na poprawieniu wyniku nie wykorzystał Arkadiusz Perzyński, próbujący sam wymierzyć sprawiedliwość po faulu na nim w polu karnym. Pechowo z rzutu karnego trafił w słupek. W dogodnej sytuacji pomylił się również Mariusz Sobociński, strzelając wprost w bramkarza z kilku metrów. Nieustający napór dał w końcu efekt i rezultat na 2:3 zmniejszył strzałem z bliskiej odległości debiutujący w meczu ligowym w barwach DROWÓW Krzysztof Popławski. Zawodnicy ALSTALU opadli z sił, a czarno-czerwoni z wielkim zaangażowaniem walczyli o korzystny wynik. Udało się, na 3 minuty przed końcem meczu. Po składnej akcji całego zespołu i podaniu Marka Adelskiego do remisu 3:3 doprowadził Marcin Lamparski. Ten sam zawodnik mógł zostać bohaterem DROWÓW, jednak w ostatniej akcji meczu strzelając głową fatalnie spudłował, mając przed sobą pustą bramkę :-( .
dalismy rade chlopaki szkoda ze niedalismy rady wygrac dalismy z siebie wszystko byl to pechowy mecz ale punkty sie licza w koncu sie przelamalem i sadze ze bedzie dobrze oby tak dalej glowa do gory elfy walcza dalej pozdrowionka
OdpowiedzUsuńWreszcie się pojawiłeś. Mam nadzieję, że to już na stałe. :)
Usuńsory za ostatnia akcję meczu ..:)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o halówkę to proponuje zobaczyć to: http://www.futsal-tactics.com/
A w ogóle to wczoraj zauważyłem że bronimy nieefektywnie tzn często jest tak że 1 nasz obrońca biega sam zamiast przejąć jednego przeciwnika do krycia.
to co proponujesz? mamy kryć publicznie?
UsuńOczywiście, zabronione jest tylko krycie samego siebie albo tzw multikrycie 2 na 1 lub 3 na 1 i inne wariacje. Krycie grupowe symetryczne np 2 na 2 w niektórych sytuacjach jest usprawiedliwione...
OdpowiedzUsuńbez co najmniej 90% się nie obejdzie zeby prezes zrozumiał:)
UsuńVIANDO pyta się czy przyjdziemy na sparing w sobote. Są chetni? :)
OdpowiedzUsuń