niedziela, 24 stycznia 2016

DROWY - 2 P.Inż. II 3:1 oraz krótko o XI kolejce

Po ponad 3 tygodniowej przerwie wracamy na halę w Inowrocławiu. Spotykamy się ponownie z baniaminkiem IV ligi z którym odnieśliśmy najwyższe zwycięstwo w poprzedniej rundzie 5:2 (niezbyt imponujące zresztą jak na rekordowe).

Wojskowi płacą trochę frycowe, bo mając wyrównany solidny skład czegoś im cały czas brakuję aby rozdawać karty w tych rozgrywkach. Tym czymś jest zapewne doświadczenie, ale to jak wiadomo przyjdzie z czasem.
Można było zauważyć, że nie odpowiadał mundurowym nasz sposób gry, nie byli przygotowani na obronę przeciwko wysuniętemu bramkarzowi co owocowało naszymi dobrymi zagraniami w ich strefie bramkowej. Kiedy wyszliśmy na prowadzenie po zamieszaniu bramkowym i dobitce Kiedziola, stało się dla mnie jasne że nie przegramy tego spotkania. Co prawda po kilku minutach przybyła jedna bramka na koncie pułku po niegroźnej w zasadzie akcji, ale była to tez ostatnia.
Skłamałbym mówiąc że oponenci nie mieli okazji, bo mieli, zwłaszcza po kontrach, za to my mieliśmy ich znacznie więcej, co ciekawe dużą część też w kontratakach.
Na 2:1 przyłożyłem tylko nogę po perfekcyjnym dograniu Kiedziola jeszcze w pierwszej połowie, a w drugiej połówce Robert obsłużył Rafisa. Trzy bramki to trochę za mało jak na liczbę sytuacji podbramkowych, ale mnie i Lokiego zapewne cieszy bardziej tylko jedna stracona.
A najbardziej cieszą 3 punkty i hm boję się to powiedzieć ale chyba jeszcze jesteśmy w grze o dwa premiowane miejsca do awansu.

Bramki: Kiedziol, Rafis, Lampart
Asysty: Rafis, Kiedziol, Robert

Pozostałe spotkania IV ligi

Floryda - MPK 3:1 (2:0)
Przez pierwsze minuty myślałem o kawie ale potem panowie się rozruszali. Zaczęło się dobrze dla Florydy, a pierwsza połówka skończyła się wynikiem 2:0 choć mogło być 4:0 ale strzały do pustej bramki zostały chyba pominięte w ostatnich treningach Florydy. MPK się trochę szarpało, ja nie widziałem pomysłu na grę poza rzucaniem piłki do przodu na napastnika. Raz się udało i Cezary Makowiecki strzelił bramkę kontaktową. Potem wycofali bramkarza, ale za karę dostali trzecią bramkę na odchodne.

Rembis - Sokół 4:3 (1:0)
Najlepiej zapowiadający się mecz i zawodu nie było. W 7 minucie Szymon Jagielski tak jak nie uczą w szkółkach piłkarskich kopnął z czuba i Rembis witał się z gąską. Do przerwy zero jeden mogli by powiedzieć serialowo gracze Sokoła i przystąpili do odrabiania strat. W 17 minucie Marcin Cegielski sprytnie wciska piłkę z bliskiej odległości do bramki Rembisu, a w 23 minucie, bramkarz zrobił coś nieprzewidzianego i górną piłkę wrzuconą z połowy Sokoła, a z mojej perspektywy nie zmierzającej w światło bramki, skierował w to właśnie światło a dokładniej w okienko swojej bramki. To nie koniec emocji bo kiedy Rembis gra w przewadze doprowadza do stanu 2:2 gdzieś w okolicach 27 minuty. Po kilkudziesięciu sekundach znów wspomniany wcześniej Marcin Cegielski sprytnie się zastawił i hukną obok bramkarza mając na plechach obrońcę. Znów nie minęła minuta ten sam zawodnik i moim zdaniem znów błąd niezdecydowanego bramkarza i jest 4:2. Rembis ambitnie gra do końca i po prostopadłym podaniu strzela trzecią i ostatnią bramkę meczu.
Dobrze się oglądało ten mecz, oby więcej takich spotkań.

Trans Tom - Wodociągi 3:1
Trans Tom dominował i strzelił sobie do przerwy dwie bramki. Zaskakująco Wodociągi odpowiedziały w drugiej połowie i zrobiło się gorąco. Ale to Trans Tom miał kilka setek których nie wykorzystał, obijając bramkarza, ściany i sufit (prawie). Ostatecznie wcisnęli futbolówkę przez linię bramkową po raz trzeci.

Piekuś - Pogotowie 4:1
Podobno kiedy w Pogotowiu gra Łada zespół nie przegrywa. Zaczęli dobrze, ale Piekuś szybko doszedł do siebie i wyrównał. Ku mojemu zaskoczeniu i przy okazji widowiskowo wyszedł na prowadzenie 2:1, kiedy bramkarz piekarzy uderzył piłkę z własnego pola tak, że dotknęła ona boisko dopiero w bramce przeciwnika. Pogotowie próbowało, ale jeszcze tylko straciło kolejne bramki. Wyróżnienie dla bramkarza Piekusia, nie tylko za bramkę ale za postawę w dwóch ostatnich meczach.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz