sobota, 23 grudnia 2017

PIERWSZE ZWYCIĘSTWO NAJLEPIEJ SMAKUJE PRZED ŚWIĘTAMI :D

Sobotnie, przed wigilijne popołudnie przyniosło pierwsze w tym sezonie zwycięstwo mrocznych elfów. Kilka dni temu pisałem, że czekają nas dwa bardzo ważne spotkania z wojskowymi i piekarzami. Dziś w niemal pełnym składzie graliśmy z II pułkiem inżynieryjnym. Na meczu nie pojawili się Adel, który gra tylko kiedy mecze rozgrywane są w kruszwickiej hali, więc jego nieobecność jest zrozumiała oraz po raz pierwszy zabrakło Kiedziola.
Od razu uspokajam, karteczkę ze statami prowadził Romek, jak widać nawet przed świętami kropki były wstawiane w tabelki, oczywiście te za stracone bramki też ;). Brak naszego głównego rozgrywającego był aż nadto widoczny. Nasz atak pozycyjny po prostu nie istniał, jak udało nam się wymienić trzy podania to był sukces, z reguły kończyło się po jednym. Dziś obiłem wszystkie trybuny ;). Po raz chyba pierwszy piłka nas parzyła, ale od czasu do czasu udało się coś stworzyć. Dwójkowa akcja Rafisa z Pyndzią otworzyła wynik spotkania, ale nie uspokoiła naszej gry. Defensywa miała się znacznie lepiej a do tego sprzyjało nam szczęście, co prawda dość przypadkowo straciliśmy gola wyrównującego, ale jeszcze do przerwy uratowały nas słupek i poprzeczka oraz kilka wybronionych sytuacji pod bramkowych. Do przerwy remis i to raczej nie ze wskazaniem na nas. Druga połowa to również wybicia po autach i dużo chaosu, ale z tego uradziła się ponownie dwójkowa akcja przy czym tym razem Rafis ją zakończył bramką, podawał zdaje się Lampi. W każdym bądź razie rywale przyglądali się jak zaczarowani. Kiedy solową akcją popisał się Czarny i podwyższył na 3:1 wydawało się, że teraz będzie spokojniej. Nic z tego tracimy gola kontaktowego, nadal atak nie funkcjonuje, aż przyszedł moment kiedy pressing Rafisa na bramkarzu wojskowych powoduje błąd tego ostatniego i mamy gola na 4:2. Rafis dziś zaliczył dwa trafienia i asystę. Na boisku panował nieład, który jest naszym naturalnym środowiskiem, czas rywalom uciekał a nas przybliżał do sukcesu. Co prawda straciliśmy jeszcze jednego gola, ale na więcej już nie pozwoliliśmy i w ten sposób Drowy wygrały swój pierwszy mecz na hali w sezonie 2017/2018.
Po spotkaniu przyszła chwila na małe podsumowanie naszej gry oraz na wyciągnięcie wniosków. Niczym trener Nawałka szukaliśmy przyczyny sukcesu, ja miałem "szczęśliwe" getry, chłopacy dostali zwycięskie narzutki itd. Jest też opcja, że to przez brak Kiedziola, więc na wszelki wypadek został zawieszony w prawach zawodnika, co nie zwalnia Go z ponoszenia wszelkich kosztów i odpowiedzialności związanych z działalnością Drowów ;).
W związku z nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia w imieniu drużyny i swoim życzę zdrowia, szczęścia i radości a także trafionych prezentów wszystkim, którzy to przeczytają i pozostałym też.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz