Pomimo niezłej gry i wspaniale dopingujących kibiców mroczne elfy poległy w starciu z drużyną O.N.E. 1:4. Choć wynik jest wysoki, to nie do końca odzwierciedla przebieg spotkania.
W pierwszych 10 minutach spotkania Drowy zepchnęły do bardzo głębokiej defensywy swoich rywali. Nasi przeciwnicy ograniczali się tylko do wybijania piłki z własnego pola karnego. Jakiekolwiek próby zorganizowanego ataku były szybciutko "pacyfikowane" przez naszych obrońców. Niestety meczy nie wygrywa się posiadaniem piłki, czy nawet tym, że prowadzi się grę na połowie przeciwnika. Mecze wygrywa się poprzez strzelanie bramek, a mroczne elfy wczoraj były wręcz szalenie nieskuteczne. Jedynego gola zdobyliśmy z rzutu karnego, ponieważ był to jedyny celny strzał, po którym piłka nie trafiła w bramkarza rywali. O.N.E. nas wypunktowało. Najpierw jeszcze w pierwszej połowie udała im się jedna kontra i wyrównali, a następnie już w drugiej części spotkania "ukłuli" nas jeszcze trzy razy. O ile przy stanie 1:2 mroczne elfy jeszcze grały dobrze, to ostatnie 10 minut spotkania były już tragiczne. Nasi przeciwnicy mieli już wynik a na dodatek strzelili po kolejnej kontrze trzeciego gola, więc grali pewnie i skutecznie. Niestety doping naszych kibiców nie pomógł ponieważ brakowało już sił i wiary w to że można odwrócić losy meczu. Czwartego gola straciliśmy jak zwykle po kontrze i to po akcji po, której to my powinniśmy zdobyć bramkę, ale jak się nie strzela na pustą bramkę to tak się dzieje. Oprócz porażki, straciliśmy już na początku meczu zawodnika. Bartkowi P. odnowiła się kontuzja i nie wiadomo kiedy będzie mógł wrócić na boisko. Z kolei w końcówce na placu boju pojawił się, dopiero drugi raz w tym sezonie, Paweł K. Szkoda, że wszedł tak późno ponieważ miał dużą ochotę do biegania, ale pozostali koledzy już nie mieli sił, żeby mu pomagać przy akcjach ofensywnych.
W pierwszych 10 minutach spotkania Drowy zepchnęły do bardzo głębokiej defensywy swoich rywali. Nasi przeciwnicy ograniczali się tylko do wybijania piłki z własnego pola karnego. Jakiekolwiek próby zorganizowanego ataku były szybciutko "pacyfikowane" przez naszych obrońców. Niestety meczy nie wygrywa się posiadaniem piłki, czy nawet tym, że prowadzi się grę na połowie przeciwnika. Mecze wygrywa się poprzez strzelanie bramek, a mroczne elfy wczoraj były wręcz szalenie nieskuteczne. Jedynego gola zdobyliśmy z rzutu karnego, ponieważ był to jedyny celny strzał, po którym piłka nie trafiła w bramkarza rywali. O.N.E. nas wypunktowało. Najpierw jeszcze w pierwszej połowie udała im się jedna kontra i wyrównali, a następnie już w drugiej części spotkania "ukłuli" nas jeszcze trzy razy. O ile przy stanie 1:2 mroczne elfy jeszcze grały dobrze, to ostatnie 10 minut spotkania były już tragiczne. Nasi przeciwnicy mieli już wynik a na dodatek strzelili po kolejnej kontrze trzeciego gola, więc grali pewnie i skutecznie. Niestety doping naszych kibiców nie pomógł ponieważ brakowało już sił i wiary w to że można odwrócić losy meczu. Czwartego gola straciliśmy jak zwykle po kontrze i to po akcji po, której to my powinniśmy zdobyć bramkę, ale jak się nie strzela na pustą bramkę to tak się dzieje. Oprócz porażki, straciliśmy już na początku meczu zawodnika. Bartkowi P. odnowiła się kontuzja i nie wiadomo kiedy będzie mógł wrócić na boisko. Z kolei w końcówce na placu boju pojawił się, dopiero drugi raz w tym sezonie, Paweł K. Szkoda, że wszedł tak późno ponieważ miał dużą ochotę do biegania, ale pozostali koledzy już nie mieli sił, żeby mu pomagać przy akcjach ofensywnych.
Podsumowując wczoraj zagraliśmy dużo lepiej niż przed tygodniem, ale też bardzo naiwnie. Atak pozycyjny to nie jest element, który wychodzi nam najlepiej. Sądzę, że powinniśmy przyjmować przeciwnika na własnej połowie (połowie a nie polu karnym) i wyprowadzać kontry po odbiorze piłki, czyli grać to co grało wczoraj O.N.E. i to co dawało nam punkty i bramki we wcześniejszych meczach. Naszym rywalom gratuluję i życzę powodzenia. Na koniec pokreślę, że obie ekipy grały Fair Play i nawet w sytuacjach kiedy sędzia przyznał niesłusznie aut czy rzut rożny (Kiedziol) natychmiast informowały go o tym, żeby mógł naprawić swój błąd, co oczywiście czynił. W ten sposób, przypominający trochę grę podwórkową (nie ma sędzie a wszyscy wiedzą kiedy jest faul, aut czy cokolwiek innego :)), atmosfera na boisku była bardzo dobra, a przecież o to głównie chodzi :D.
Witam Drowy! Wiecie moze cos na temat wyjscia z naszej grupy do 1 ligi trzech druzyn?
OdpowiedzUsuńwchodza 2 druzyny a w 1 lidze zostaje 9 na 100%
OdpowiedzUsuń