W zeszły weekend Drowy rozegrały dwa spotkania, jedno w sobotę w Kruszwicy z SP Japaks a drugie w niedzielę w Inowrocławiu z Belframi. Opisów z tych wydarzeń nie ma ponieważ od ponad tygodnia w domu mam remont i nie mam ani czasu, ani specjalnie warunków na tworzenie tych wypocin ;).
W każdym bądź razie w sobotę zagraliśmy jeden z naszych najbardziej zaciętych spotkań w historii mrocznych elfów. Można powiedzieć, że walczyliśmy z dwoma przeciwnikami na raz. Z jednej strony paliwowi i prezes Mariusz a z drugiej ekipa Szarleja z poprzednich edycji KLPH, chyba tak się nas bali, że nastąpiła pewnego rodzaju fuzja ;). Graliśmy bardzo uważnie w obronie i od czasu do czasu stwarzaliśmy sobie okazje do kontr. Po jednej z nich Kituch z niemal połowy boiska posłał piłkę pomiędzy nogami bramkarza rywala, ale ta troszkę się "zamotała" i zamiast do bramki uderzyła w słupek. Z kolei paliwowi, długo utrzymywali się przy piłce i stale nękali naszą obronę, na ich nieszczęście, zwłaszcza w pierwszej połowie, zamiast bramki niemiłosiernie obstrzeliwali ścianę za nią. Najgorzej ustawiony celownik miał "Cieka", któremu udało się zdjąć pajęczynę w pod sufitem hali ;). Mniej więcej tak wyglądał 23 minuty spotkania, aż wreszcie im się udało nas napocząć. Choć próbowaliśmy odrobić stratę jednego gola to nadzialiśmy się na kontrę i było 2:0. Do końca spotkania poległem jeszcze raz i z bagażem trzech bramek i z dorobkiem 0 punktów poszliśmy do domu.
W niedzielę z kolei w dopiero drugim meczu IV ligi inowrocławskiej (przekładanie kolejnych kolejek przejdzie chyba do tradycji :/) zmierzyliśmy się ze spadkowiczem BELFRAMI. Nie był to mój dobry mecz, ale po kolei. Szybko obejmujemy prowadzenie po zamieszaniu pod bramką rywala. Niestety zamiast strzelić drugą bramkę, żeby uspokoić grę, po moim błędzie przy rzucie wolnym mamy remis na tablicy. Po kilkudziesięciu sekundach przypadkowym, acz bardzo precyzyjny strzał w samo okienko i już przegrywamy. Później nie łapię prostej piłki, ta trafia prosto pod nogi napastnika i... po kiepskim strzale trzymam ją w rękach. Jak to mówią "głupi ma szczęście". W drugiej połowie stwarzamy sobie kilka dobrych okazji, nasz przeciwnik również, ale to Drowy strzelają bramkę i na koniec mamy podział punktów. Tak więc po dwóch kolejka, w obu graliśmy ze spadkowiczami, mamy 4 punkty i niezłą pozycję wyjściową na przyszłość.
Odnośnie przyszłości inowrocławskiej ligi to dziś otrzymałem informację od Grzegorza Remiasza, że w najbliższą niedzielę znów nie odbędą się mecze czwartej ligi. Jak zwykle przyczyną jest to, że rozgrywki TKKF-u nie są priorytetem dla zarządzających halą sportową. Przekładanie kolejek ma, jak się okazało też dobre strony, ponieważ dzięki temu udało się dokooptować do 4 ligi 10 drużynę - AGROTRANS z Barcina, z którą notabene zagramy najbliższy mecz tj. w niedzielę 30 listopada o godz. 19.50.
To na tę chwilę wszystko co mi przychodzi do głowy. Do następnego razu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz