Dziś na Orliku w Mątwach odbył się mecz, którym raczej nie możemy się szczycić. Do 5 minut przed meczem nie wiedzieliśmy, czy w ogóle wyjdziemy na murawę.
Przyjechało nas 4, chwilę przed rozpoczęciem meczu zjawił się nasz 5 i ostatni tego dnia zawodnik.W pierwszych chwilach spotkania zaciekle broniliśmy swojej bramki i pomimo ustawienia pod Słońce to my, jako pierwsi zdobyliśmy gola. Tak naprawdę bramka ta wpadła trochę ze szczęścia, trochę z przypadku, gdy udało mi się posłać piłkę prosto z "5-tki" do Piotra Woltmana, który po przyjęciu i obrocie umieścił piłkę w siatce przeciwnika. Był to jednak jedyny gol dla DROWÓW w pierwszej połowie spotkania.
W drugiej połowie urządziliśmy powtórkę z rozrywki i w zupełnie identyczny sposób piłkę do bramki Drink Baru po raz kolejny posłał Piotr Woltman. Niestety grając w osłabieniu, bez większych sił i w taką piękną i ciepłą pogodę musieliśmy polec.
Trudno powiedzieć, co tak naprawdę sprawia, że mając 17 zawodników na liście nasza drużyna nie może zebrać składu na mecz chociaż z 3 zmiennikami. Nie mnie jednak oceniać, szkoda tylko, że ludzie zapisują się, a później mają drużynę w głębokim poważaniu.
Nie będę was jednak zanudzał tym, co mnie, jak i kilku innym graczom się nie podoba w naszej organizacji, gdyż jest to temat bardziej dla zarządu, który musi ustalić, co dalej z zawodnikami, którzy nie wykazują inicjatywy do przychodzenia na mecze.
Pragnę na koniec podziękować w imieniu swoim, jak i kolegów z drużyny za wspólną grę naszemu koledze Damianowi Dolegale, który oznajmił, że dzisiejszy mecz, był ostatnim w jego karierze w naszej drużynie, ponieważ z powodu dłuższego wyjazdu nie będzie już wraz z nami stawał na przeciw oponentom.
Damianie, dziękujemy i powodzenia.
Damianie, dziękujemy i powodzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz