sobota, 9 lutego 2013

HIT KOLEJKI DLA DROWÓW

Chociaż NKA/PILOT zdobyła dziś 6 pkt to dla nas największymi zwycięzcami są DROWY. O godz. 17.10 gwizdek sędziego rozpoczął najważniejszy w sezonie mecz dla DROWÓW i GOCANÓWKA. Spotkanie to decydowało o końcowym układzie tabeli miejsc 11 i 12.
Spotkanie lepiej zaczęły mroczne elfy, które miały 4 stuprocentowe sytuacje do zdobycia gola, ale na posterunku niezwykle czujnie stał bramkarz naszym przeciwników. Zresztą ten cały sezon jest chyba jego najlepszy w karierze KLPH. Niestety, po kolejnej jego znakomitej obronie, poszła długa piłka do Arkadiusza Czajki. Ten chociaż, moim zdaniem, faulował naszego goalkipera (szkoda, że sędzia widział tylko to co się stało po kopnięciu naszego bramkarza Rafała Bogdanowicza), uzyskał rzut wolny bezpośredni. To co zrobili przy tym stałym fragmencie gry nasi obrońcy to jedno wielkie nieporozumienie. Niespodziewanie padł gol dla GOCANÓWKA. Od tego momentu nasi rywale "poczuli krew". Sunęły w stronę naszej bramki kolejne ataki, które jednak rozbijały się jak fale o falochron tuż przed naszym polem karnym. Choć nie udawało nam się w tym okresie stworzyć żadnej sytuacji podbramkowej to przynajmniej bardzo dobrze ustawiali się nasi obrońcy blokując atakujących. Tuż przed przerwą udało nam się przeprowadzić wreszcie zespołowy kontratak i Marcin Lamparski doprowadza do wyrównania wyniku. W drugiej połowie mecz był w miarę wyrównany, ale więcej spokoju i poprostu lepiej zagrały DROWY. Ile strzałów wybronił bramkarz GOCANÓWKA pewnie nie wie nawet on. Można powiedzieć, że emocje były do końca tylko dzięki jego postawie. Tak jak w pierwszym spotkaniu tak również teraz GOCANÓWKO strzeliło gola samobójczego (dzięki akcji i zagraniu Krzysztofa Popławskiego), który zadecydował o wyniku meczu. 3 punkty i 11 miejsce dla DROWÓW i to jest dla nas najważniejsza informacja sezonu.
W drugim spotkaniu dzisiejszego wieczoru jakie mroczne elfy rozegrały z NKĄ/PILOTEM zagraliśmy nieco zmienionym składem (m.in. grałem na bramce, a Paweł Kaczmarek w pierwszym składzie, obaj odpoczywaliśmy na meczu z GOCANÓWKIEM). Gracze ze Strzelna wygrali pewnie i wysoko, ale nie miało to dla nas znaczenia. Byliśmy upojeni wcześniejszym zwycięstwem (no może browarami też ;-)).

2 komentarze: